...
Loading....

Aktywność w czasach zarazy

Znaleźliśmy się w bardzo trudnej, nietypowej sytuacji, w której powinniśmy siedzieć w domu i przeczekać pandemię „koronawirusa”. Zdecydowana większość naszych rodaków stanęła na wysokości zadania i stosuje się do zaleceń i ograniczeń mających na celu zatrzymanie choroby.

Jednak pojawia się pytanie „jak długo wytrzymamy?”. Dzieciaki chodzą już po ścianach, zapasy znikają z lodówki, zaczyna się robić nerwowo…

Ratunkiem jest aktywność ruchowa, dzięki której rozładujemy stresy, dzieciaki się wyżyją, zadbamy o odporność organizmu i choć na moment zmienimy otoczenie. Oczywiście należy znaleźć miejsce, gdzie nie ma ludzi.

Podejmowanie regularnej aktywności fizycznej jest bezsprzecznie korzystne dla zdrowia. WHO zaleca by codziennie podejmować zarówno aktywność spontaniczna, jak i regularnie uprawiać bardziej intensywne formy. Ruch na świeżym powietrzu jest zalecany nawet wtedy, gdy pogoda nie zachęca do wychodzenia z domu, bo przy okazji hartujemy organizm, przez co staje się on mniej wrażliwy na zmianę temperatury.

“Sport to zdrowie” ma w sobie sporo prawdy, o ile jednak zachowane są właściwe proporcje aktywności i wypoczynku, a treningi są formą rekreacji ruchowej, prowadzone z odpowiednią intensywnością. Zrobienie potrójnego Ironmana z pewnością jest wyczynem godnym podziwu, ale spustoszenia, jakie zostawia w organizmie, wymagają później wielu dni rekonwalescencji.

Na początek polecamy Wam proste marszobiegi na świeżym powietrzu. Marszobieg, jak sama nazwa wskazuje, polega na połączeniu marszu i biegu w odpowiednich proporcjach czasowych. Zależą one przede wszystkim od stopnia wytrenowania.

Jak rozpocząć? Jak Bilbo Baggins (z „Hobbita”) zrób pierwszy krok i bądź konsekwentny/na. Nie katuj się zabójczym treningiem, po którym tydzień leczysz mięśnie. Po jakimś czasie okaże się, że to fajna sprawa.

Zacznij powoli, od spaceru przeplatanego biegiem (truchtem). Wydłużaj stopniowo czas treningu (od 20 minut w górę) i jego intensywność. Tętno (HR) nie powinno skakać do 170, wystarczy 120/130 uderzeń serca na minutę. Przy cenach współczesnej elektroniki zakup urządzenia do pomiaru HR nie jest wielkim problemem.

Można skorzystać z przykładowego wariantu: 2 minut biegu + 8 marszu, następny trening 3 minuty biegu + 7 marszu, kolejny 4 minuty marszu + 6 minut biegu. Każdy blok powtórz tyle razy, na ile pozwala Ci obecna forma. Jeżeli to zbyt łatwe, spróbuj od razu od dłuższego biegu.

Fajnie jak zdrowie, kondycja i dziecko (które z takim trudem oderwaliśmy od zadań domowych) pozwolą na ciągły bieg, albo wykonanie małej zabawy biegowej (to tylko tak ładnie się nazywa :), ale do tego etapu jeszcze dojdziemy.

Gdzie biegać? Wszędzie. Osobiście nie lubię biegania po mieście. Za to z przyjemnością truchtam sobie nad rzeką, po lesie, czy po polach. Z czystym sumieniem mogę polecić Las Młociński. Do dyspozycji mamy oznaczone, ładnie utrzymane trasy ok. 2500m i 3500m, a także odcinek poprowadzony nad Wisłą.

Młociny lubię też ze względu na dzieci. Trasa jest szeroka, więc mieścimy się obok siebie, trasa oznaczona jest słupami, na których oznaczony jest pokonany dystans. Do tego do dyspozycji mamy ścieżkę zdrowia ze stacjami do ćwiczeń, gdzie możemy zatrzymać się i pobawić.

Poza weekendowym szczytem jest tam kameralnie, wydzielony parking, toalety (tojtoje;), paleniska, ławeczki i stoliki, no i plac zabaw dla dzieci (ok. 8.30 jest jeszcze pusto). Zdecydowanie odradzam ten lasek w „godzinach szczytu” – na szczęście nie jest to jedyne zielone miejsce w okolicy Warszawy.

Na trening oczywiście możecie pojechać rowerami 🙂

Back To Top Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.